Czyli tzw. "okular" o ile się nie mylę? Kiedyś myślałem o tym aucie, ale syn mi odradził ze względu na ceny eksploatacji. To było dawno temu. Ogólnie całe życie jadę na Fiatach, auta, które się zwyczajnie nie psują, a jeśli coś się zdarzy to śmieszne koszty części i napraw. Miałem maluszka, CC, Grande. Obecnie jeżdżę Tipo i chwalę sobie. A gdybym wygrał większe pieniądze, to kupiłbym... Fiata na wypasie.


Tobie życzę tego wolnossącego amerykańca!
