Mega Linie [618]

[Sudet]

Gratulacje, tak trzymaj

[Chaberek]

Dziękuję za gratulcje.
Wyglada na to, że obie edycje są w sprzedaży. A może gościowi coś się schowało na dnie szuflady i teraz jakoś kombinuje żeby sprzedać. Ale widziałam je nawet w takiej super ruchliwej kolekturze w centrum w sobotę. Chłopak powiedział, że przerzucili mu kilkadziesiąt sztuk z innego miejsca i świetnie się sprzedają

[boobs]

To trzeba być w czepku urodzonym bo w zasadzie co chwila rwać TS-a na kilkaset zł, a nawet kilka tysięcy jak w zdrapce z Lewym. Dla Ciebie gratulacje a innym, no cóż, pozostaje emocjonowanie się trafieniem 50 zł od święta

[Chaberek]

To trzeba być w czepku urodzonym bo w zasadzie co chwila rwać TS-a na kilkaset zł, a nawet kilka tysięcy jak w zdrapce z Lewym. Dla Ciebie gratulacje a innym, no cóż, pozostaje emocjonowanie się trafieniem 50 zł od święta

Może to urodzenie w czepku a może praca, którą włożyłam w to żeby wyrwać z siebie zdania mojego taty "nie mam szczęścia, nie gram bo nigdy nic nie wygrywam, nie ma szans żeby cokolwiek wygrać...trzeba pracować" i takie tam. Szukałam przyczyn dlaczego on tak powtarzał i skąd mu się to wzięło żeby pojąć co niosę i z czym mam się zmierzyć żeby wygrywać, cieszyć się z drapania, sprawdzania cyferek i nie bać się dostać wygranych "niezapracowanych" pieniędzy do ręki.
Tymczasem to takie małe kwoty, że nie wiem jeszcze czy wygrane dają szczęście czy tylko chwile radości . Te chwile radości są też super. Drapię i gram już mało i rzadko. Czekam na dzień premiery albo jakiś znak od sprzedawcy w sklepie, że powinnam kupić jakąś zdrapkę.

Ale Ty boobs juz możesz coś więcej o tym powiedzieć. O tym urodzeniu w czepku i czy większa wygrana to ogromne szczęście. Z perspektywy czasu jak patrzysz na swoją wygraną?

[boobs]

To trzeba być w czepku urodzonym bo w zasadzie co chwila rwać TS-a na kilkaset zł, a nawet kilka tysięcy jak w zdrapce z Lewym. Dla Ciebie gratulacje a innym, no cóż, pozostaje emocjonowanie się trafieniem 50 zł od święta

Może to urodzenie w czepku a może praca, którą włożyłam w to żeby wyrwać z siebie zdania mojego taty "nie mam szczęścia, nie gram bo nigdy nic nie wygrywam, nie ma szans żeby cokolwiek wygrać...trzeba pracować" i takie tam. Szukałam przyczyn dlaczego on tak powtarzał i skąd mu się to wzięło żeby pojąć co niosę i z czym mam się zmierzyć żeby wygrywać, cieszyć się z drapania, sprawdzania cyferek i nie bać się dostać wygranych "niezapracowanych" pieniędzy do ręki.
Tymczasem to takie małe kwoty, że nie wiem jeszcze czy wygrane dają szczęście czy tylko chwile radości . Te chwile radości są też super. Drapię i gram już mało i rzadko. Czekam na dzień premiery albo jakiś znak od sprzedawcy w sklepie, że powinnam kupić jakąś zdrapkę.

Ale Ty boobs juz możesz coś więcej o tym powiedzieć. O tym urodzeniu w czepku i czy większa wygrana to ogromne szczęście. Z perspektywy czasu jak patrzysz na swoją wygraną?

Ojej, to było już jakiś czas temu i czasem o tym zapominam Jak najkrócej mogę opisać uczucia mi wtedy towarzyszące? Totalny szok i niedowierzanie. Grałem bez jakiejkolwiek wiary w 5-tkę, z nastawieniem, że mega fajnie byłoby trafić tę czwórkę. No mega sprawa. Natomiast marnie mi idzie w zdrapkach, bo na tyle lat drapania moje największe wygrane to 1x 500 zł i 1x 400 zł.

[Chaberek]

A co stało się z Twoją wygraną? Jeśli to nie tajemnica, oczywiście. Coś pożytecznego czy cos zabawowego z niej wynikło?

[boobs]

Bieżące wydatki + inwestycja w auto, a reszta po prostu sobie leży. Za mała kwota na jakieś inwestycje. Ale już nie offtopujmy. Wracając do tematu, chyba po raz pierwszy od bardzo długiego czasu, w dniu premiery nie kupiłem Mega Linii, a to dlatego, że jednocześnie wyszły Extra Linie za 10 zł. Rodzina zdrapek Linii nigdy nie była dla mnie udana. Drapałem 2 szt. Extra Linii i oczywiście obie puste...

[sk8erboy26]

I wpadło jeszcze ze starej serii Mega Lini kupione w monopolowym